Oryginalny tytuł - Rough sex
Link do orginału http://x-ratedkpop.tumblr.com/post/38800805006/p-o-rough-sex
Tłumaczone przez Slaanesh
Korekta Chance
Zgoda na tłumaczenie Jest
Obudziłaś się w środku nocy i cicho, ostrożnie zeszłaś z łóżka i poszłaś do kuchni po szklankę wody. Jihoon nie lubi gdy w ciągu nocy zostawiasz go samego. Ostatnim razem rozkopał się tak, że musiałaś spać w salonie na kanapie, a gdy się obudził i nie było cię obok niego - odbiło mu i rozpętał ci piekło. Myślałaś, że tym razem ci się udało... Jednak Jihoon poszedł za tobą i obserwował. Stanął w drzwiach od kuchni i przyglądał ci się przez chwilę. Podziwiał w co byłaś ubrana. Miałaś na sobie bieliznę - biustonosz oraz majtki. Nic wyjątkowego.
Wtedy znikąd podszedł do ciebie i klepną w pośladek, ściskając go, na co ty aż podskoczyłaś.
-Co ci mówiłem na temat zostawiania mnie samego w łóżku, w ciągu nocy? - zapytał surowo.
-Byłam tylko po szklankę wody. To nie jest nielegalne, prawda? Co masz zamiar teraz zrobić? Ukarać mnie? - zażartowałaś, jednak on wziął to na poważnie. Nadal mocno trzymając cię za pośladek, przyłożył usta do twojego ucha.
-Byłaś bardzo niegrzeczną dziewczynką - warknął, po czym przygryzł płatek twojego ucha i odsunął się. Zerknął na stół i w ciągu sekundy wszystko co znajdowało się na blacie, zostało zrzucone na ziemię, a ty leżałaś już na nim - bezradna. Ściągając swoją koszulkę wdrapał się na ciebie. Szybko pozbył się twojego biustonosza, a jego ręce zaczęły błądzić po twoim ciele.
-Co ty robisz, jest 3 w noc-ah! - Wydobyłaś z siebie cichy jęk, gdy chłopak zaczepił palcami o twój sutek. Kontynuował ruchy dłoni po ciele, po czym przyłożył kciuk do twoich ust.
-Ssij. - Zażądał, a ty z jakiegoś powodu podporządkowałaś się bez pytania. Jego usta powędrowały do piersi, językiem na przemian ssał i gryzł. Jęknęłaś głośno gdy zbyt mocno pociągnął twój sutek. Nie pozostawił żadnego niedotkniętego miejsca na twoich piersiach.
-Wiesz co mam zamiar zrobić, prawda? - Pokręciłaś głową i zaskomlałaś, gdy wepchnął palec głębiej w usta.
-Zamierzam pieprzyć cię tak mocno, że będziesz obolała przez następny tydzień. - warknął ponownie. Jęknęłaś na jego słowa, na jego obietnicę. Drugą rękę wślizgnął pod twoje majtki i dotykał cię tam. Posłał ci uśmieszek.
-Lubisz gdy mówię do ciebie w ten sposób? - podniósł brew oczekując na odpowiedź. Gdy jej nie dostał, uniósł twoją nogę i z całej siły klepną w pośladek. Kiwnęłaś głową pośpiesznie. Wkrótce z łatwością wsunął w ciebie dwa palce. Jęknęłaś z nagłego wtargnięcia, lecz podobało ci się to. Jego palce pracowały w ogromnym tempie, bez litości. Twoje jęki wypełniały pomieszczenie. Jihoon nadal poruszał palcami, jednocześnie rozglądając się po coś do zatkania ci ust. Gdy uświadomił sobie że niczego takiego nie ma w pobliżu, wyjął z ciebie palce oraz kciuk z ust. Poczułaś się pusta.
-Spróbuj siebie. - rozkazał, po czym wsadził palce do twoich ust. Byłaś mokra. Po chwili palce zostały zastąpione jego koszulką, którą zawiązał wokół głowy używając jej jako knebla. Spojrzał na ciebie spode łba.
-Mam zamiar pieprzyć twoje piękne ciało. Mocno. - wyszeptał i bez prezerwatywy wszedł w ciebie szybkim ruchem.
-Chcę cię dotknąć... - potrząsną głową. Twoje jęki były tłumione przez materiał. Wycofał się i znów wszedł w ciebie. Chwycił cię jedną ręką za nadgarstki i umieścił je nad twoją głową, a drugą złapał w pasie. Twoja głowa uderzała o stół. Próbowałaś zachować ciszę, ale nawet najgłośniejsze i najprzyjemniejsze krzyki nie były w stanie się z ciebie wydobyć. Można było tylko dosłyszeć dyszenie i mamrotanie "więcej". Stół zaskrzypiał, gdy Jihoon zarzucił twoje nogi na swoje ramiona, zerwał koszulkę z twoich ust i związał nią nadgarstki.
-Jesteś dzisiaj taka ciasna.- jęknął z oddechem. Przegryzł wargę, a jego tępo stawało się coraz szybsze. Następnie poruszał się pod kątem, aby móc trafić w jedno miejsce, to miejsce które wywołało twoje krzyki.
-Dobrze, właśnie ta-kurwa! - nie kontrolowałaś jęków. Uderzał w to miejsce ponownie i ponownie. Wbijał paznokcie w twoją talię, co sprawiało przyjemny ból.
-Zaraz dojdę. - powiedział, patrząc się w twoje oczy. Nie mogłaś zareagować, a gdy osiągnął punkt kulminacyjny, krzyczałaś jego imię. Poczułaś jak cię wypełnia. Wyszedł z ciebie i opadł z powrotem na krzesło, zostawiając cię dyszącą na stole.
-Nie zostawiaj mnie znów samego w nocy, bo będę musiał cię ukarać jeszcze raz, a tego nie chcemy. Prawda?
Boże więcej !
OdpowiedzUsuńbłagam więcej!!!!
OdpowiedzUsuń